Dzieciństwo
Jadwiga Kaczyńska, z domu Jasiewicz, w czasie II wojny światowej była sanitariuszką w Szarych Szeregach. Po wojnie przez kilka lat uczyła języka polskiego w warszawskich liceach i na Uniwersytecie Warszawskim, pracowała także w Instytucie Badań Literackich. Ojciec Rajmund był żołnierzem Armii Krajowej, brał udział w Powstaniu Warszawskim w pułku „Baszta” (odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari), w walce stracił palec. Z wykształcenia był inżynierem, pracował w Biurze Projektów, wykładał także na Politechnice Warszawskiej.
Przedszkole było dla braci Kaczyńskich krótkim epizodem. Nie znosili leżakowania. To mama zajęła się wychowywaniem synów, codziennie im czytała, opowiadała bajki, dbała o to, aby codziennie byli inaczej ubrani… „Sądzę, że w znacznym stopniu ukształtowało mnie to, że mama dość wcześnie przeczytała nam »Trylogię« w całości. Pod jej wpływem pojawiło się moje zainteresowanie historią, w szczególności XVII wiekiem. A zainteresowanie historią łączy się z polityką. Pamiętam, że pod wpływem Sienkiewicza po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że Polska była kiedyś innym krajem, o wiele rozleglejszym, obejmującym całkiem inne terytoria” – wspominał Lech Kaczyński w „Ostatnim wywiadzie”.
W 1961 roku ojciec chrzestny Lecha, Stanisław Tomaszewski, zgłosił braci do roli Jacka i Placka w filmie Jana Batorego „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Lech i Jarosław pokonali w castingu 70 par bliźniaków. Zachętą była obietnica, że w czasie oczekiwania na próbne zdjęcia będą mogli oglądać disneyowskie filmy. Pani Jadwiga, która pracowała wówczas jako nauczycielka, zrezygnowała z etatu, aby przez siedem miesięcy opiekować się dziećmi na planie. To w tym czasie Lech postanowił zostać politykiem: „Taki zamiar, czy plan, na pewno pojawił się, kiedy graliśmy z bratem w filmie »O dwóch takich, co ukradli księżyc«. Ciągle nam wtedy wmawiano, że zostaniemy aktorami albo reżyserami, a ja wbrew tym głosom, które mnie zresztą dość irytowały, podjąłem wtedy decyzję, że zostanę politykiem, mając w sobie dziecinną wiarę, że system komunistyczny z całą pewnością padnie” – wyznał w „Ostatnim wywiadzie”.
Wykształcenie
Lech Kaczyński uczęszczał do warszawskiej podstawówki zwanej potocznie „Jedynką”. Po siódmej klasie razem z bratem trafił do Liceum im. Joachima Lelewela, gdzie obaj uczyli się do 10 klasy. Później Lech przeniósł się do Liceum nr 39 im. Lotnictwa Polskiego na Bielanach, Jarosław zaś na Wolę, do Liceum im. Mikołaja Kopernika. „Moja nowa klasa była bardziej nastawiona na dobre oceny. Skądinąd można było te dobre oceny dostać – bo w Lelewelu to graniczyło z niepodobieństwem” – wspominał po latach.
W 1967 roku rozpoczął studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Od listopada 1971 r. Lech Kaczyński odbywał na Uniwersytecie Gdańskim staż naukowy. W maju 1972 r. został zatrudniony jako asystent-stażysta w Instytucie Prawa Państwowego UG, a we wrześniu 1972 r. – jako asystent w tym samym Instytucie. W grudniu 1973 r. Lech Kaczyński rozpoczął pracę jako starszy asystent w Zakładzie Prawa Pracy Uniwersytetu Gdańskiego. W ten sposób w działalności naukowo-dydaktycznej mógł poświęcić się ukochanej dziedzienie wiedzy – prawu pracy. „Pracowali tam ludzie z całej Polski, dwadzieścia parę osób stłoczonych w jednym pokoju. Przywitano mnie tam zrazu niezbyt miło jako warszawiaka. Ale później na kilka lat to było moje naturalne środowisko”.
W 1980 roku obronił doktorat z prawa pracy pt. „Swoboda stron w zakresie kształtowania treści stosunku pracy”, a w 1990 roku – habilitację rozprawą „Renta Socjalna”. „Mama wpływała na nasze decyzje, ale tak, że czuliśmy, że inicjatywa
należy do nas. Tak było na przykład z przekonaniem, że trzeba robić karierę naukową, pisać doktorat” – tłumaczył.
Polityk
W wyborach parlamentarnych 4 czerwca 1989 roku Lech Kaczyński zdobył mandat senatora Ziemi Gdańskiej. W sierpniu 1989 roku wspierał Jarosława Kaczyńskiego w pracach nad utworzeniem koalicji rządowej między „Solidarnością” a ZSL i SD.
Od maja 1990 roku był I wiceprzewodniczącym NSZZ „Solidarność”, w lutym 1991 roku kandydował na stanowisko przewodniczącego „Solidarności”. W wyborach zajął drugie miejsce, przegrywając z Marianem Krzaklewskim.
Od 12 marca do 31 października 1991 roku pełnił funkcję ministra stanu ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Prezydenta RP. Nadzorował prace Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Odszedł po konflikcie z Lechem Wałęsą i szefem gabinetu prezydenta Mieczysławem Wachowskim.
W wyborach parlamentarnych w 1991 roku zdobył mandat posła na Sejm I kadencji z listy Porozumienia Centrum (pierwszej partii założonej przez brata Jarosława) z okręgu nowosądeckiego. Aktywnie działał w czterech komisjach, zajmując się sprawami związanymi z legislacją i polityką społeczną. Od listopada 1991 roku był przewodniczącym Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
14 lutego 1992 roku został wybrany przez Sejm Prezesem Najwyższej Izby Kontroli. „To było bardzo ciekawe doświadczenie pracy państwowej. NIK pozwolił mi rozpoznać stan kraju. Dzięki temu okresowi mogłem sobie doskonale uświadomić, jaki jest poziom rozkładu struktur państwa. Kontrolowaliśmy armię, policję, Lasy Państwowe, różne procesy prywatyzacyjne, opiekę nad sierotami, realizację programów rządowych, także pod kątem wydawania przeznaczonych na nie pieniędzy, sytuację w przedsiębiorstwach państwowych, których wtedy było bardzo wiele. Z tych wszystkich kontroli wynikało, że aparat państwa jest w znacznej mierze fikcyjny” – wspominał.
Jego trzyletni nadzór wzmocnił zaufanie społeczne do tej instytucji (badania opinii publicznej wykazały wzrost zaufania z 30 do 60 procent), czyniąc ją skutecznym organem kontroli państwowej.
W tym czasie był członkiem Rady Administracyjnej Międzynarodowej Organizacji Pracy przy ONZ i członkiem Prezydium EUROSAI (europejskiego stowarzyszenia organów kontroli państwowej).
W 1995 r. z programem „Nowy porządek – bezpieczny obywatel – bezpieczne państwo” Lech Kaczyński prowadził kampanię wyborczą przed wyborami prezydenckimi. We wrześniu tego roku zrezygnował z kandydowania, deklarując swoje poparcie dla Jana Olszewskiego.
Po odejściu z NIK-u przez pięć lat nie angażował się w politykę i, jak przyznawał po latach, myślał, że tak już zostanie. „To było częściowo związane z faktem, że po mojej stronie na scenie politycznej dominował Marian Krzaklewski, którego nie traktowałem i nie traktuję jako rywala ani przeciwnika. Faktem jest jednak, że jakieś napięcie między nami było, choć przecież on parę lat wcześniej wygrał, a nie przegrał ze mną wybory na szefa »Solidarności«. W 1997 roku miałem nawet propozycję startu w wyborach parlamentarnych, ale bycie zwykłym, szeregowym posłem lub senatorem specjalnie mnie nie pociągało. Wolałem nadal zajmować się nauką”.
Był profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Gdańskiego (1996–1997), a od 1999 r. Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Ponadto w latach 1995–2001 wykładał prawo w Bałtyckiej Wyższej Szkole Humanistycznej w Koszalinie.
W latach 1995–1997 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego rady programowej Instytutu Spraw Publicznych, kierowanego przez Lenę Kolarską-Bobińską.
W 1999 roku został członkiem Komisji Kodyfikacyjnej przy ministrze pracy i polityki socjalnej.
Do polityki wrócił 12 czerwca 2000 roku powołany przez premiera Jerzego Buzka na stanowisko ministra sprawiedliwości. „Bardzo dobrze czułem się w Ministerstwie Sprawiedliwości, choć traktowałem to jako przygodę, a nie wstęp do dalszej kariery. Myślałem, że oto mnie, 51-letniemu panu, coś się jeszcze ciekawego w życiu przydarza. A ponadto odkryłem, że nie zawsze muszę być politykiem niepopularnym”.
W 2001 roku stanął na czele Komitetu Krajowego Prawa i Sprawiedliwości, nowej partii prawicowej, którą współtworzył z bratem Jarosławem. Uzyskał mandat posła na Sejm IV kadencji z okręgu gdańskiego. Pełnił funkcję przewodniczącego sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Prezydent Warszawy
10 listopada 2002 roku Lech Kaczyński znaczną przewagą głosów (70,54% do 29,46%) wygrał pierwsze bezpośrednie wybory na Prezydenta m.st. Warszawy pokonując w drugiej turze Marka Balickiego. 18 listopada 2002 roku objął urząd Prezydenta Warszawy. Rządy w stolicy rozpoczął od likwidowania układów korupcyjnych (stworzony system antykorupcyjny pozwolił w niektórych dziedzinach obniżyć ceny o 45 procent). Podjął skuteczne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa w mieście (m.in. aktywizując straż miejską). 31 lipca 2004 roku otworzył Muzeum Powstania Warszawskiego. Wspominał: „To, czego udało mi się wtedy w stolicy dokonać, uważam za swój wielki sukces. To była naprawdę gigantyczna praca moja i moich współpracowników. W dodatku pod olbrzymią presją mediów, które – jak pamiętam – domagały się widocznych efektów już po trzech tygodniach mojego urzędowania.”
Mandat Prezydenta Stolicy złożył w przeddzień objęcia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
23 października 2005 roku wygrał wybory prezydenckie otrzymując 54,04% głosów (w drugiej turze pokonał Donalda Tuska). Urząd objął dwa miesiące później, składając przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym.
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
„Odwaga i wiarygodność” – tak brzmiało hasło kampanii wyborczej Lecha Kaczyńskiego. Wizję IV Rzeczypospolitej określał jako program „Polski solidarnej, która szuka swoich korzeni w wielkiej potrzebie wspólnoty, a moralnych początków – w Sierpniu 1980 roku”.
Z pierwszą wizytą zagraniczną Lech Kaczyński udał się w styczniu 2006 roku do Stolicy Apostolskiej. Podczas spotkania się z papieżem Benedyktem XVI rozmawiał z nim m.in. o planowanym przyjeździe Ojca Świętego do Polski, do którego doszło w maju).
Miał własną – odważną i ambitną – wizję polityki zagranicznej, którą dookreślały polska racja stanu, dążenie do umacniania niepodległości i bezpieczeństwa Rzeczypospolitej, wzmacnianie struktur państwa, zwiększenie znaczenia Polski w Europie i w świecie.
Dużą wagę przywiązywał do współpracy i sojuszu Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Jego zdaniem doświadczenia historyczne, zaangażowanie USA w obie wojny światowe i walkę z komunizmem, uczyniły z Ameryki sojusznika krajów Europy Wschodniej.
19 września 2006 roku wystąpił na forum Debaty Generalnej 61. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, poruszając kwestię reformy ONZ oraz globalnej solidarności państw, jako odpowiedzi na negatywne skutki globalizacji. Podkreślił także zaangażowanie Polski w misje stabilizacyjne i pokojowe w Kosowie, Afganistanie, Demokratycznej Republice Konga oraz w Libanie i Iraku, sygnalizował również potrzebę umacniania przyjacielskich stosunków z sąsiadami – Niemcami i Rosją.
Popierał starania Gruzji i Ukrainy o akcesję do NATO (także podczas szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku).
W sierpniu 2008 roku, w obliczu ataku wojsk rosyjskich na Gruzję, był inicjatorem podróży prezydentów Ukrainy, Litwy, Estonii i premiera Łotwy do Gruzji, gdzie wspólnie uczestniczyli w wiecu politycznym w Tbilisi, udzielając poparcia prezydentowi Gruzji Micheilowi Saakaszwilemu. Był zdecydowanie przeciwny agresywnym rządom Władimira Putina. Zorganizowana przez Lecha Kaczyńskiego demonstracja solidarności przywódców krajów Europy Środkowej i Wschodniej z zaatakowaną przez Rosjan Gruzją jest jednym z najważniejszych dokonań jego prezydentury.
Polska w planach Lecha Kaczyńskiego miała należeć do grona sześciu najważniejszych państw UE oraz odgrywać rolę unijnego lidera dla grupy państw członkowskich z Europy Środkowej. Nie postrzegał Unii jako supermocarstwa, odbierającego suwerenność krajom członkowskim, raczej jako „Europę ojczyzn”. Dla Polski widział w UE szansę na trwałe bezpieczeństwo, rozwój i modernizację.
„Opowiadam się za Unią jako silnym związkiem państw. Nie będę udawał, że jestem entuzjastą wejścia Polski do strefy euro, ale też doskonale rozumiem, że jest to nieuniknione, tak jak nieuniknione było samo przystąpienie do UE (…). Uznanie Polski za poważne państwo jest nam potrzebne, żeby dobrze funkcjonować w rzeczywistości międzynarodowej. Jest to potrzebne także obywatelom, ponieważ ich status wyznacza w dużej mierze to, jaki jest status państwa. Zwłaszcza wówczas, gdy nie ma granic i można rok pracować w Niemczech, rok w Anglii, rok we Francji.” (Ostatni wywiad).
W 2009 roku, w przededniu 5. rocznicy przystąpienia Polski do UE, Lech Kaczyński wygłosił orędzie telewizyjne, w którym nazwał 1 maja 2004 roku jednym z najważniejszych dni w naszej narodowej historii. Podziękował też swoim poprzednikom i kolejnym szefom rządów „za pracę na rzecz wejścia Polski do UE”.
10 października 2009 roku podpisał akt ratyfikacyjny Traktatu Lizbońskiego. „Polska w istocie wywalczyła wszystko, co chciała” – powiedział w Lizbonie, mając na myśli kwestię energetyki, przepisy, które gwarantują pewien zakres suwerenności państw narodowych oraz fakt, że UE nie będzie miała symboli charakterystycznych dla państwa.
Ważnym rozdziałem prezydentury Lecha Kaczyńskiego była polityka historyczna, polityka orderowa, jak również odznaczeniowa. Starał się pielęgnować pamięć o dziejach Polski, wskrzeszać świadomość patriotyczną i dumę narodową. W 2006 roku jako Prezydent Rzeczypospolitej powołał nowy, niezwykle potrzebny order – Order Krzyża Wojskowego, który jest nadawany za zasługi w działaniach przeciwko terroryzmowi lub podczas operacji pokojowych.
Za jego prezydentury ordery Orła Białego otrzymali zarówno polscy bohaterowie zamordowani przez komunistów (m.in. Łukasz Ciepliński, prezes IV Komendy WiN), jak i żyjące, ale pomijane przez poprzedników postacie ważne dla wolnej Polski (m.in. Andrzej Gwiazda, pośmiertnie Zbigniew Herbert, Bogusław Nizieński, abp Ignacy Tokarczuk, Anna Walentynowicz). Pamiętał również o zwykłych działaczach „Solidarności” i innych organizacji opozycyjnych i podziemnych, którzy w okresie jego prezydentury doczekali się symbolicznego uznania swoich zasług ze strony Rzeczypospolitej.
Prezydent Kaczyński w czasie swojej prezydentury odwiedził 36 państw, składając 116 wizyt.
Katastrofa Smoleńska
Lech Kaczyński zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej TU 154M, razem z żoną Marią Kaczyńską oraz 94 osobami z polskiej delegacji, udającej się na obchody 70. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej.
11 kwietnia trumna z ciałem Prezydenta wróciła ze Smoleńska do Polski. Na trasie przejazdu z lotniska blisko osiemset tysięcy osób oddało hołd Parze Prezydenckiej.
18 kwietnia 2010 roku, po uroczystościach pogrzebowych w Kościele Mariackim, Lech i Maria Kaczyńscy zostali pochowani na Wawelu, w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.